BLOKI Z WIELKIEJ PŁYTY – I CO DALEJ?

Historia wielkiej płyty sięga lat 20. poprzedniego stulecia. W Holandii po I wojnie światowej wzniesiono pierwszy taki dom. W 1923 r. zbudowano małe osiedle w Berlinie. Następnie produkcja prefabrykatów dotarła do Francji, Szwecji, Finlandii oraz Danii, a stamtąd do Polski.

Technologia wielkiej płyty w Polsce narodziła się w latach 50. XX wieku i aż do połowy lat 80. stanowiła podstawę budownictwa mieszkaniowego w całym kraju, również w Krakowie. Pierwszy blok tego typu powstał w Nowej Hucie na osiedlu Hutniczym, następne wybudowano w 1958 r. na warszawskich Jelonkach. Okres największego rozwoju budownictwa mieszkaniowego, bazującego na technologii wielkopłytowej, w naszym kraju przypada na lata 70. XX wieku. Wtedy w Europie Zachodniej rezygnowano już z technologii wielkopłytowej ze względu na duże koszty transportu ciężkiego. W tym czasie w Polsce był to okres planowania i budowy nowych, dużych osiedli mieszkaniowych. Z wielkiej płyty budowano też obiekty użyteczności publicznej: hotele, domy akademickie, budynki administracyjne, placówki służby zdrowia, szkoły.

Wielka płyta w wysokiej temperaturze

Technologia budownictwa mieszkaniowego oparta na wielkiej płycie nie była tania. Produkcja elementów prefabrykowanych w wytwórniach nazywanych Fabrykami Domów była energochłonna. Gotowe elementy po tzw. naparzaniu (przyspieszenie procesu wiązania i twardnienia betonu w formach poprzez poddawanie ich działaniu podwyższonej temperatury) były ciężkie i wymagały dostarczenia na plac budowy drogimi środkami transportu. Firmy budowlane w tym okresie zmagały się z wygórowanymi (często nierealnymi) planami oddania gotowych do odbioru mieszkań. Pośpiech, jak również jakość używanych materiałów utrudniał wykonanie prac spawalniczych i betonowych zgodnie z normami.

Na wielu krakowskich osiedlach

Problemem często podnoszonym nie tylko w prasie jest trwałość budynków wzniesionych w technologii wielkopłytowej. Ma ona zależeć przede wszystkim od trwałości połączeń między płytami i szacowana jest na kilkadziesiąt, a nawet ponad sto lat. Trwałość budynków z prefabrykatów obliczano na 50–60 lat, a jak wcześniej pisałem, pierwsze z nich powstały pod koniec lat 50. Łatwo obliczyć, że zbliżamy się do projektowego terminu zakończenia ich użytkowania. Specjaliści w tej materii toczą spory. Chciałbym nadmienić, że nie jestem ekspertem w tej dziedzinie. Dodam tylko, że prawie 20 lat przepracowałem w krakowskiej firmie budowlanej, która realizowała budynki w tej technologii, miała swoją produkcję elementów prefabrykowanych, z których wybudowano wiele krakowskich osiedli.

Co dalej?

Zastąpienie dużych spółdzielni budowlanych prywatnym budownictwem lub działalnością deweloperską spowodowało upadek budownictwa wielkopłytowego. Zmniejszenie skali inwestycji na początku lat 90. XX wieku nie pozwalało na opłacalną produkcję prefabrykatów betonowych i doprowadziło do zamknięcia Fabryk Domów, a to w konsekwencji spowodowało zakończenie stosowania wielkiej płyty w budownictwie mieszkaniowym. Co dalej? Nie do końca wiadomo. Wielu urzędników ministerialnych oraz część ekspertów stwierdza, że wielkopłytowe budownictwo postoi jeszcze kilkadziesiąt lat. Czy zatem mieszkańcy domów z wielkiej płyty mogą spać spokojnie? Wielu fachowców z branży budowlanej ostrzega. Problem istnieje, może jeszcze nie dotyka nas dziś, jednak należy zająć się nim natychmiast. Trzeba niezwłocznie przygotować rządowy program naprawy budynków tworzonych w technologii wielkopłytowej. W krajach zachodnich już wiele lat temu podjęto działania modernizacyjne budynków z wielkiej płyty, a dziś częściej podejmuje się decyzje o ich rozbiórce. Czy wielką płytę można rewitalizować? Oczywiście że tak. W Niemczech czy Szwecji budynki obniża się, wyburza się górne kondygnacje, powiększa mieszkania. Jednak ta rewitalizacja kosztuje. Skąd wziąć środki finansowe? Gminy, spółdzielnie, wspólnoty nie są w stanie wykonać tych prac z własnych środków. Moim zdaniem musi powstać rządowy program rewitalizacji budynków z wielkiej płyty w całej Polsce. Może o środki na ten cel należy zabiegać w Unii Europejskiej?

Za 20 czy 50 lat?

Co nas czeka w najbliższym czasie w Polsce i w Krakowie? Na pewno konieczność wykonania szczegółowych badań stanu technicznego poszczególnych budynków i dokonanie stosownych ekspertyz. W wyniku tych analiz decyzja – o rewitalizacji, modernizacji, remoncie, czy w skrajnym przypadku rozbiórce – jest przed nami. I nie jest ważne, czy stanie się to za 20 czy 50 lat. Musimy zrobić to tak, jak robi to Europa Zachodnia. Krakowskie środowiska budowlane dostrzegają ten problem i bardzo energicznie starają się go przedstawić na forum parlamentu i rządu. Radni z Komisji Mieszkalnictwa Rady Miasta Krakowa zagadnienie to widzą podobnie. Chcemy włączyć się w krakowski nurt wspierania inicjatyw zmierzających do rozwiązania problemu budownictwa z wielkiej płyty, gdyż gmina też posiada budynki budowane w tej technologii. Problem istnieje, dotyczy on przecież mieszkańców naszego miasta. Są eksperci, którzy mówią, że wielka płyta to bezpieczna technologia budowlana i budynki powstałe w ten sposób przetrwają jeszcze może i sto lat. Jednak są też inni, którzy sprawę widzą inaczej. Wszyscy oczekujemy na rozpoczęcie poważnej debaty i podjęcie stosownych działań zmierzających do powstania Krajowego Programu Rewitalizacji Wielkiej Płyty.

Stanisław Rachwał
Przewodniczący Komisji Mieszkalnictwa RMK

Artykuł ukazał się w dwutygodniku Krakow.pl (Nr 17 / 103 / 14 listopada 2012)